Opiekunowie: najpierw pojawily
sie dwa diamenty lub krysztaly, dajace bardzo duza poswiate. Po krotkim czasie
pojawily sie dwie boskie postacie, z dlugimi jasnymi wlosami, pofalowanymi i z
lokami. Piekne postacie, ubrane w dlugie jasne sukmany. Na glowie mialy caly
czas kaptury. Nie moglam ujrzec ich twarzy.
Kolory:
Jasno
zolty – zobaczylam slonce i kapalam sie w jego swietle. Bylo
mi wesolo, cieplo, bardzo cieplo
Czarny –
zobaczylam czern, ktora mnie szybko otoczyla i przeistoczyla sie w galaktyke z
niezliczona iloscia gwiazd, ale bardzo oddalonych, nie dajacych silnego
swiatla. Instynktownie poczulam potrzebe znalezienia czarnej dziury w
galaktyce. Po dotarciu do niej musialam sie koniecznie dostac do jej wnetrza.
Czulam wirowanie, glebie, ciekawosc i energie.
Ciemno
niebieski – kojarzyl mi sie znowu z galaktyka, caly czas ja
widzialam i w niej bylam. Czyzbym udala sie w tym czasie w podroz astralna?
Rozowy –
widzialam roze, wiedzialam, ze jest to kolor czakry serca, kolor milosci. Dobrze
mi bylo z rozem, otaczalo mnie uczucie milosci, oddania, lekkosci i dozgonnej
wiernosci. Podczas zamiany rozu w rajskiego ptaka, Michael pozwolil nam
zachowac troche rozu dla siebie. Bylo to wspaniale i blogie uczucie, moc
zachowac troche tego wspanialego rozu dla siebie. Prawdziwy podarunek ze strony
Michaela.
Zamiana kolorow w rajskie ptaki
nastepowala z duzym oddaniem i miloscia. Ksztaltowalam je we wlasnych dloniach,
glaskalam i calowalam przed wypuszczeniem ich. Ale nie chcialy odleciec daleko.
Usiadly na pobliskiej galezi i przez oba seanse obserwowaly moje obcowanie z
kolorami.
Seans zakonczyl sie bardzo
dostojnie. Moi opiekunowie odprowadzili mie do lodzi. Szlismy bardzo
spokojnie, bez zadnych przygod. Caly czas towarzyszylo mi uczucie dostojnosci,
spokoju, madrosci. Bylam zdecydowanie w otoczeniu wyzszych sfer niebianskich.
Plyniecie lodzia i pozegnanie przebiegalo w tym samym klimacie. Stojac na
brzegu wracalam myslami do obu seansow. Czulam, ze tym razem duza czesc czasu
spedzalam w podrozy astralnej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz