niedziela, 27 listopada 2011

Rownowazenie czakramow

Po uaktywnieniu wszystkich glownych czakramow, kolejnym zadaniem jest ich zrownowazenie, by zapewnic w naszym ciele prawidlowa cyrkulacje energii pranicznej. Rownomierny przeplyw energii w calym organizmie zapewni jego witalnosc, dobre zdrowie i samopoczucie, uduchowienie, intuicyjnosc i dalszy rozwoj swiadomosci.                                                                                    
Do wyrownania czakramow uzyjemy bialego swiatla pranicznego, ktore przeplywajac spiralnie przez nasze cialo jednakowym strumieniem, zapewni zrownowazona prace czakramow, witalizujac jednoczesnie wszystkie jego tkanki. Idealna metoda pracy z czakramami i ich wyrownywania jest Reiki, gdzie uzdrawiajace swiatlo przekazywane jest za pomoca dloni.

W dzisiejszych czasach szybszego wzrastania na wyzsze poziomy swiadomosci, mozna rowniez stosowac ponizsza metode medytacji z mentalna wizualizacja pranicznego swiatla.

Medytacja 

Medytacje mozemy prowadzic w akompaniamencie ulubionej muzyki medytacyjnej. Poloz sie wygodnie na kocu rozlozonym na podlodze, wycisz sie, wsluchaj sie swobodnie w swoj oddech. Myslami wyobrazni przyciagnij wiazke bialego kosmicznego, pranicznego swiatla, ktore pojawi sie nad glowa. Nakieruj je prawa strona Twojego ciala w dol na pierwsza czakre korzenia. Skoncentruj uwage na tej czakrze i pozwol na swobodny przeplyw mysli. Swiatlo pozostanie w tej czakrze przez 2-3 minuty (zachowaj ten sam czas w kazdej czakrze) a nastepnie skieruj je do gory  lewa strona twojego ciala do czakry korony. Po 2-3 minutach przenies strumien swiatla spiralnie do czakry sakralnej, potem czakry trzeciego oka, czakry splotu slonecznego, czakry krtani i na koniec do czakry serca,. Zobacz teraz cala spirale przeplywajacego swiatla otaczajaca twoje cialo. Poczuj, jak to swiatlo przenika do kazdej jego czasteczki, po czym wyplywa promieniscie na zewnatrz, rozprzestrzeniajac sie we wszechswiecie. Poczuj sie Jednoscia z Wszechswiatem, poczuj polaczenie ze Zrodlem. Swiatlo ciagle jeszcze w tym samym czasie przeplywa spiralnie przez twoje cialo.
Wytrwaj w tym blogostanie przez kilka minut, po czym powroc do ciala, dziekujac bialemu swiatlu za zrownowazenie czakramow i witalizacje calego ciala. Pozwol swiatlu lagodnie i powoli zaniknac. Powoli zakoncz medytacje, dziekujac swojemu duchowemu opiekunowi za umozliwienie tej medytacji. 

Gratuluje kochani. Wlasnie zakonczylismy cykl medytacji wspomagajacych uaktywnienie czakramow naszego systemu energetycznego, towarzyszacemu nam w trzecim wymiarze. Teraz mozecie w kazdej chwili medytowac z wybrana czakra, w zaleznosci od potrzeby fizycznej i duchowej. Zakanczanie medytacji rownowazeniem pozostalych czakr umozliwi zawsze jednakowy przeplyw energetyczny, wspomagajacy rozwoj duchowy i witalnosc organizmu.

piątek, 25 listopada 2011

Podróże świadomości - Kosmos



Znajduje sie w grocie. Tym razem widze wyraznie kolory. Dominuje pastelowy niebieski i biel. W bieli pojawiaja mi sie mieszkancy tej jaskini lub uczestnicy ceremonii startu statku kosmicznego, a moze nawet jego zaloga? (To refleksja, ktora moge sie podzielic po zakonczeniu tego seansu). Widze i czuje piekno tej ceremonii. Zblizam sie do miejsca spotkania z moimi opiekunami i witam sie z czekajacymi na mnie dwiema osobami. Niezwyklej urody mloda przystojna kobieta i mlody mezczyzna. Oboje, tak jak i pozostali uczestnicy ceremonii, ubrani sa w biale stroje, podkreslajace ich sylwetke, ale nie kombinezony, raczej sukmany. Ja przechodze proces wcielenia swiadomosci w kule. Trwa to dosyc krotko, juz sie unosze i moge z bliska przyjzec sie tym postaciom, ktore nie stoja przy moich opiekunach, lecz porozstawiani sa na roznych wysokosciach jaskini w alkowach lub niszach. Cala jaskinia rozjasniona jest dziesiatkami plonacych zniczy, moze lamp? Z jednego z korytarzy wydostaje sie blekitne swaitlo i mgla. Po krotkim zwiedzaniu jaskini, a raczej odwiedzeniu niektorych postaci, unosze sie w ulamkach sekund w niebiosa. W kosmos. Jestem w gwiazdach, ale poza tym nic wiecej nie widze. Wystartowalam tez sama, bez moich opiekunow. Trwa to kilka minut. Probuje przenosic sie na rozne poziomy i przestrzenie, ale w tle ciagle jeszcze slysze kapanie wody w jaskini i polecenie Michaela, odnosnie przeniesienia swiadomosci w kule, pierwszego oderwania sie od ziemi, poczucia lekkosci i niezaleznosci. Bylam juz o wiele dalej. Poprosilam moich opiekunow o przylaczenie do mnie, ale uslyszalam, ze jeszcze za wczesnie. Wtedy zdecydowalam sie powrocic do jaskini i spokojnie poczekac na dalszy rozwoj zadan. Wracajac na wyspe zobaczylam bardzo dziwny obraz. Cala wyspa pokryta byla sniegiem. Zdziwiona przyblizylam sie do poziomu ziemi i wtedy warstwa sniegu zamienila sie w miliardy gwiazd, ktore wyraznie rozrzedzaly i oddalaly sie. Okazalo sie, ze jestem juz na statku kosmicznym i lece z niewiarygodna predkoscia w kosmos. Statek prowadzony byl przez moich opiekunow. Siedzieli za pulpitem sterowniczym, wokol na statku panowal absolutny spokoj, chociaz odczuwalo sie niesamowitosc tej podrozy. Caly statek byl przezroczysty. Widac bylo jego kontury, nie byl uformowany w ksztalcie talerza lecz byl wielopoziomowy, z wieloma korytarzami, caly przod byl w ksztalcie litery T, ale mozliwe, ze bylo to panoramiczne miejsce do obserwacji kosmosu. Tam siedzialam najczesciej, chociaz moglam sie tez swobodnie po statku poruszac. Kosmosu, ktory widzialam, nie da sie opisac. Postaram sie oddac chociaz zalazek tego, co widzialam. Na pewno jedna z czesci mojej podrozy byla prawie identyczna jak wizja Judie Foster w filmie „Kontakt”. Rowniez wpadalismy w rekawy lub rury, jasne i ciemne, przebywalismy ta droge w okresie kilku do kilkunastu sekund, wypadalismy w zupelnie innej scenerii, innym kosmosie, w innych galaktykach. One zmienialy sie dosyc czesto i za kazdym razem byly inne. Od kolorowych obrazow, zmieniajacych sie identycznie jak w kalejdoskopie, po zupelnie plaskie figury geometryczne, dwu-, trojwymiarowe, w ktore statkiem wjezdzalismy, po zupelnie nieokreslone materie, czasem gabczaste, czasem bardzo skamieniale, przypominajace skorupe zolwia lub miliardy poukladanych granitowych lub wulkanicznych kamieni, mozaikowych, ale w jednym, ciemnym, brazowo-granatowo-czarnym kolorze. Zupelnie mi nie znana materia. Galaktyki zmienialy sie czesciowo tak, jak rozchodzaca sie na dwie strony, cofajaca sie farba, tak jak rozdzielajaca sie polciekla lepka substancja, pozostawiajaca zygzakowate strzepy podczas podzialu, podczas rozwierania. Wtedy pojawiala sie nastepna galaktyka i nastepna i nastepna. Ciekawe bylo przelatywanie przez zupelnie dwuwymiarowa figure. Brakowalo jej trzeciego wymiaru, a jednak byla tak samo wyraznie odbierana, jak trojwymiarowa. W pewnym momencie wjechalismy w dziwny, prostokatny, wielokanalowy parking, stacje. Tam nasza maszyna jakby sie na moment zatrzymala, moze na ulamek sekundy zwolnila. Potem podjechalismy spod spodu pod olbrzymi statek kosmiczny (platforma?). Podjezdzalismy pod niego kilkanascie sekund, czulam ciagle zblizanie sie do niego, ale w pewnym momencie zapanowala tylko czern. Nie bylismy w srodku, albo ja nie zostalam wpuszczona, bo po krotkim czasie moglam zwiedzac statek na zewnatrz, przygladac sie jego konstrukcji. Byla to na pewno maszyna przypominajaca statki kosmiczne nowej generacji filmow science fiction typu gwiezdne wojny. Ten sam rozmiar, podobna konstrukcja. Ale nie moge podac absolutnych szczegolow, bo mnie one naprawde nie interesowaly. Zrobilo to na mnie w kazdym razie ogromne wrazenie, tak jak zreszta caly seans. Po tym zwiedzaniu, ktore na pewno trwalo ponad minute, nasz statek polecial dalej. Znowu widzialam moich opiekunow za pulpitem sterowniczym, a raczej jako kapitanow statku, siedzacych w jego centralnym miejscu. Lecielismy dalej. Wtedy zaczely sie tez pojawiac migawki z Ziemi, naszej planety, moze innych – nie zidentyfikowalam. Raczej byly to migawki z najbardziej istotnych wydarzen na Ziemi – przeszlosc i przyszlosc naszej planety. Ale tego nie moge dokladniej okreslic. Przeszlosc tak. Widzialam narodziny ziemi, jej okres ewolucji, szczytu rozwoju, czulam na niej stan dobrobytu duchowego i materialnego, potem zniszczenia, wojny, ruiny. Tylko migawki, ktore pojawialy sie w ulamkach sekund, ale pozostawialy wrazenia ich swiadomego odbioru. Gdzies potem pustke. Pusta planete, tak jak przed milionami lat. Ale ze sladami zycia na niej. Mialam tez inne migawki, ktorych nie moglam zidentyfikowac. Byly mi obce, choc nie dotyczyly kosmosu lecz stalego ladu, planety.... nasza ekspedycja dobiegala konca. Zblizalismy sie do zolto-zlocistego tunelu kosmicznego (Michael okresla to rura odkurzacza), ktorym powrocilismy na Ziemie. Bardzo lagodnie. Szkoda, ze musielismy zakonczyc nasz lot kosmiczny. Wyladowalismy w jaskini. Zobaczylam jezioro, ktorego woda byla tym razem zupelnie klarowna, jak krysztal. Widzialam dno jeziora, ktore bylo nieokreslenie glebokie. Nie wiem, jak glebokie bylo to jezioro, ale przez moment ogarnal mnie lek przestrzeni. Znalazlam sie na lisciu bialej lilii wodnej, ktory bardzo lagodnie dostarczyl mnie do brzegu, na ktorym czekali juz na mnie moi opiekunowie. Chyba im opowiedzialam o moim krotkotrwalym leku przestrzeni. Podziekowalam im za tak wspanialy rejs. Wtedy moja pani bardzo serdecznie sie rozesmiala.  Lek przestrzeni po takim rejsie kosmicznym.... hehehe

niedziela, 20 listopada 2011

Medytacja czakramow – Czesc 7


Czakra korony – siodme glowne centrum energetyczne
Czakra korony usytuowana jest lekko ponad czubkiem glowy. Jej kolorem jest fiolet. Jest lotosem o tysiacu platkow. Elementem tej czakry jest MYSLENIE. Jej mantra jest „Om”.
Osoba, ktora ma te czakre otwarta i pozwoli energii swobodnie przeplynac od czakry najnizszej do najwyzszej, osiaga stan calkowitej jednosci ze wszechswiatem, kontakt z Wyzszym Ja, Kosmiczna Swiadomosc, zdolnosc koncentracji, medytacji, oswiecenie, doskonalosc.
Zaklocenia tej czakry wywoluja ograniczanie, zamykanie sie w swiecie materialnym, poczucie braku, pustki, niezadowolenie, zmeczenie swiatem, przygnebienie, wyczerpanie psychiczne, brak sily tworczej, brak sil witalnych i odpornosci organizmu, migreny, nadcisnienie, zaburzenia nerwowe, porazenia, stwardnienie rozsiane, choroby nowotworowe, bezsennosc, zaklocenia snu i zasypiania.
Medytacja czakry korony
Przygotuj medytacje uzywajac pachnidelka o zapachu drzewa kadzidlowego, drzewa rozanego lub geranii. Czakre trzeciego oka pobudzaja przedmioty w kolorze fioletu, bieli lub zlota oraz kamien ametystu lub krysztal gorski.
Usiadz na krzesle lub na podlodze z wyprostowanym kregoslupem, spokojnie oddychaj, pozwalajac na swobodny przeplyw energii w twoim ciele. Wycisz sie, pozwol swobodnie odplynac wszystkim myslom. Popros duchowego przewodnika o pomoc w pracy nad uaktywnieniem czakry korony. Zjednocz sie z nim przez kilka minut, nastepnie rozpocznij medytacje mantry „Om” (Oooom). Celebruj w sobie to magiczne slowo, otwierajace wrota laczace cie z wszechswiatem. Powtarzaj mantre wielokrotnie, powoli, slyszac ja mentalnie, powtarzana przez wszystkie chory swiata i niebios. Zobacz oczyma wyobrazni fioletowa poswiate, otaczajaca twoje cialo, roztaczajaca sie nad cala kula Ziemska, wypelniajaca wszechswiat. Zjednocz sie ze wszechswiatem, badz jego nieodlaczna czescia. Mozesz ujrzec takze kolor bieli lub zlota. Te kolory naleza takze do czakry korony.
Wytrwaj w tym stanie tak dlugo jak to mozliwe, po czym zakoncz medytacje ponownym wyciszeniem sie, dziekujac swojemu duchowemu przewodnikowi za opieke nad dzisiejsza medytacja.
Uwaga. Dla osob, ktore do tej pory nie pracowaly z czakrami, zalecam rozpoczecie pracy z czakra podstawy - pierwszym glownym centrum energetycznym naszego ciala.


"Twoim najsilniejszym atutem jest wyobraźnia.  Wyobrażaj sobie tylko rzeczy dobre i piękne. Ty i twój los jesteście tym, czym twoje myśli i wyobrażenia".
- Joseph Murphy -

piątek, 18 listopada 2011

Podróże świadomości - Szklana kula



Jeden z piekniejszych seansow. Docieram do brzegu morza i z daleka rozpoznaje moich opiekunow. Sa to dwie swiete postacie. Schyleni, z chustami lub kapturami na glowach, przewiazanymi opaskami, przypominaja Maryje i swietego Piotra. Nagle postacie te sie podnosza, wyprostowuja i widze dwoch aniolow w jasnych dlugich sukmanach, widze ich skrzydla. Nie moge powstrzymac wzruszenia. Placzac, podchodze do nich i bardzo serdecznie sie witam. Tak bardzo chcialam ich spotkac. Moja uwaga skupia sie wylacznie na nich, nie moge oderwac od nich oczu. Lodz odplywa i wtedy mam nieodparta ochote wzniesc sie z nimi w chmury, nie siedziec w lodzi. I tak zaczyna sie nasza przygoda. Prawie ze tapajac lub lekko muskajac wode unosimy sie w powietrze w kierunku wyspy. Po dotarciu do niej mam ochote poglaskac ptaszka siedzacego na czubku najwyzszego drzewa. Wznosimy sie z lekkoscia, glaszcze ptaszka i daje mu buzi. Idziemy, albo raczej unosimy sie dalej, docieramy do lasu, tam slysze zabke, ktora musze tez poglaskac. Jestem po prostu przeszczesliwa. Poniewaz mamy sporo czasu, moi mili aniolowie robia ze mna jeszcze kurs lotu nad wyspa – lecimy zygzakiem, mamy duzo czasu. Docieramy do jaskini. Moi opiekunowie siadaja na kamieniach nad jeziorem, natomiast ja powtarzam rytual z poprzedniego senasu. Mam przyciagnac swiatelko znajdujace sie na tafli jeziora, usadowic pomiedzy oczami, wciagnac do srodka glowy, zamienic w kule, wejsc do niej swoja swiadomoscia i potem z lekkoscia uniesc sie, byc w kuli, byc ta kula. Zadanie udaje mi sie natychmiast. Jestem kula i unosze sie nad jeziorem. Coraz wyzej, ponad sama kopule. Wtedy zachecam anioly, zeby do mnie dolaczyly. Podjezdzam do nich i biore ich na zwiedzanie jaskini. Najpierw jeszcze raz ogladamy kopule jaskini nad samym jeziorem. Jest ogromna. Potem udajemy sie korytarzami w glab skaly, te korytarze prowadza nas do poteznej jaskini w skorupie skalnej, ta wielkosc mozna tylko porownac do scenariusza „Pana pierscienia”. Ogrom, kilkusetmetrowa jaskinia. W srodku znajduje sie mniejsza skala z serpentynowym wjazdem pod gore. Wlatujemy tam. Docieramy do jej szczytu i ogladamy z tej perspektywy cala jaskinie. Ogrom. Wznosimy sie do gory, azeby przyjrzec sie jej ornamentom. Z daleka wygladaja jak precyzyjnie, koronkowo wyrzezbione sciany i alkowy. Z bliska widac wyraznie, ze to nie reka czlowieka wyrzezbila te sciany, tylko woda. Piekna naturalna rzezba. Jestesmy na niesamowicie duzej wysokosci. Unosimy sie bez wysilku, z fascynujaca lekkoscia. W jednej z alkow widze z poczatku tylko zlote promienie i zarys jakiejs postaci. Przyblizamy sie i widze siedzaca tam kobiete, z ktorej emanuje i promieniuje tylko zloto. Cala jej wspaniala odziez jest rowniez w zlocie. Przyblizam sie, widze jej przepiekne, nieskazitelne rysy, cala postac emanuje miloscia. Musze ja pocalowac. Robie to. Kursujemy jeszcze po tej jaskini, powoli jednak musimy przygotowac sie do powrotu. Obnizamy loty, docieramy do naszej jaskini z jeziorem. Tam zakanczam kontakt ze swiatelkiem, odsylam je z powrotem na jezioro. Wraz z moimi opiekunami wychodzimy z jaskini, wracamy do lodzi. W dzungli stapam twardo po ziemi, przezywam ten ponowny kontakt z ziemia. Po dotarciu jednak do piasku i plazy, mam jeszcze raz ochote pofrunac z moimi aniolami. Unosza mnie wprawdzie, ale dla rozroby zrzucaja mnie na piasek, przy czym ja rozkladam sie na nim jak zaba. Musze sie glosno smiac. To jest w tym seansie najbardziej fascynujace. Jestes w tak dalekiej podrozy i jednoczesnie obecna na sali sesyjnej. Czujesz sie obecna przez caly czas. Od czasu do czasu nie mozesz ruszac swoimi czlonkami, ale wiekszosc czasu masz kontrole nad swoim cialem. I jestes mimo to tak daleko!
Po tym upadku obserwuje ciekawe zjawisko. Widze przez moment zranione, lekko rozowe ( nie zakrwawione, ale ze sladami zranienia) skrzydlo. Zaraz potem widze takze zaczerwieniona lub zarozowiona wode w morzu. Tak jakby to skrzydlo zostalo wyplukane w wodzie, albo jakby sie do wody dostala krew. W kazdym razie zadalam sobie pytanie – jak to jest mozliwe? Anioly sie przeciez nie kalecza. A to w koncu ja upadlam – ALE PRZECIEZ JA NIE JESTEM ANIOLEM??? To pytanie mnie dosyc mocno zastanowilo.... Po dotarciu do brzegu na ladzie trudno mi bylo rozstac sie z moimi ukochanymi aniolami, znowu polaly sie lzy. Nie moglam sie z nimi rozstac... 

niedziela, 13 listopada 2011

Medytacja czakramow – Czesc 6


Czakra trzeciego oka – szoste glowne centrum energetyczne.
Czakra trzeciego oka znajduje sie na czole u nasady nosa. Jest koloru indygo. Lotos tej czakry ma dwa platki. Elementem tej czakry jest swiatlo. Jej mantra to „Kszam”.
Czakra ta wiaze sie z wszelkimi zdolnosciami paranormalnymi takimi jak jasnowidzenie, telepatia, telekineza, czytanie w myslach, widzenie aury czy wyczuwanie pol energetycznych. Osobe z otwarta czakra trzeciego oka cechuje madrosc, wiedza, intuicyjnosc, wyobraznia, fantazja, zdolnosc holistycznego rozpoznania i postrzeganie pozazmyslowe. Otwarcie tej czakry wplywa na prawidlowe rozwiniecie gruczolow przysadki i szyszynki. 
Niedzialanie badz zanieczyszczenia czakry trzeciego oka moga wywolywac negatywne emocje, takie jak agresja, zazdrosc, niepokoj ducha, intelektualna arogancje, brak intuicji i wyobrazni, wywolywac nocne koszmary. Ma wplyw na choroby oczu, wzroku, zatok i sluchu, wysokie cisnienie krwi, problemy koncentracji i trudnosci w nauce, lek, schizofrenie, urojenia, bole glowy i migreny, choroby mozgu, choroby ukladu nerwowego i zaburzenia neurologiczne.
Czakra ta jest duchowo bardzo wazna, jednak nie wskazane jest otwieranie jej „na sile”, szczegolnie w przypadku, gdy nizsze czakry nie sa dostatecznie otwarte lub odblokowane.

Medytacja czakry trzeciego oka
Przygotuj medytacje uzywajac pachnidelka o zapachu trawy cytrynowej, jasminu lub fiolkow. Czakre trzeciego oka pobudzaja przedmioty w intensywnym kolorze indygo oraz kamien sodalit, azuryt, szafir lub inne granatowe kamienie.

Usiadz na krzesle lub na podlodze z wyprostowanym kregoslupem, spokojnie oddychaj, pozwalajac na swobodny przeplyw energii w twoim ciele. Wycisz sie, pozwol swobodnie odplynac wszystkim myslom. Popros duchowego przewodnika o pomoc w pracy nad uaktywnieniem czakry trzeciego oka. Zjednocz sie z nim przez kilka minut, nastepnie skupiajac uwage na miejscu pomiedzy brwiami, zacznij powtarzac w myslach mantre "Kszam". Zobacz oczyma wyobrazni kule w kolorze indygo, znajdujaca sie w czakrze trzeciego oka. Obserwuj przez kilka minut jej kolor i ksztalt. Czakra moze byc zanieczyszczona, wtedy ujrzysz kule w ciemnych kolorach lub nie dojrzysz jej kulistego ksztaltu. Jezeli po jakims czasie ujrzysz ta kule i jej zywy kolor - czakra zostala odblokowana. Mozesz ujrzec takze oko – wtedy wiesz, ze sie ono dla ciebie otwarlo. Przywitaj je z miloscia i porozmawiaj z nim. Jesli chcesz, mozesz je o wszystko zapytac. Przywolaj do siebie biale uzdrawiajace swiatlo, ktorym otoczysz widziana przez ciebie kule lub trzecie oko.
Wytrwaj w tym stanie kilka minut po czym zakoncz medytacje ponownym wyciszeniem sie, wysylajac swojemu duchowemu przewodnikowi swiatelko milosci w podziekowaniu za opieke nad dzisiejsza medytacja.

Uwaga. Dla osob, ktore do tej pory nie pracowaly z czakrami, zalecam rozpoczecie pracy z czakra podstawy - pierwszym glownym centrum energetycznym naszego ciala.


„Fantazja jest czyms wiecej niz wiedza” – Albert Einstein

piątek, 11 listopada 2011

Podróże świadomości - Srodkowe (trzecie) oko



Tym razem moi przewodnicy – a sa to rybacy, zawoza mnie na ta sama wyspe, ale nie prowadza do swiatyni, tylko w glab wyspy. Jestesmy w dzungli. Gesty, dorodny las, mijamy przerozne zwierzeta, bogactwo i dorodnosc roslin i drzew.
Michael oznajmia, ze wkrotce wkroczymy w nowa, zupelnie nam nie znana plaszczyzne naszej podswiadomosci. I tu pojawia sie u mnie potezna przeszkoda. Najpierw atakuje mnie silny kaszel, w gardle czuje silne uczucie suchosci i dusznosci. Probuje spokojnie zahamowac kaszel i przywrocic normalne srodowisko w jamie ustnej i przelyku. Udaje sie! Wtedy wystepuje druga przeszkoda. Nasz las ogarnia olbrzymi pozar, uniemozliwiajacy dalsza droge. Jednak nie ogarnia mnie panika. Po krotkiej chwili zaklopotania ta sytuacja postanawiam sie nie poddac. Twardo chce ta trase pokonac, chce dalej uczestniczyc w seansie. I udaje sie! Pozar sie cofa, droga jest wolna. Moi przewodnicy toruja mi przejscie do tajemniczych miejsc. Zgodnie z sugestia Michaela, nagle wyrasta przed nami olbrzymia skala, porosnieta drzewostanem. Idziemy w jej kierunku do tajemnego przejscia, ktore znaja tylko moi przewodnicy. Widze olbrzymia szczeline skalna, do ktorej wchodzimy. Po prawej stronie tej szczeliny znajduje sie tajemne wejscie do jaskini. Jestesmy w niej. Jest ogromna i przepiekna. Spadajace krople uswiadamiaja nam, ze sie w niej znajdujemy, ale jej piekno jest naszym indywidualnym odbiorem. Ja widze potezna jaskinie, jasne skaly w kolorze piaskowym, naturalne ornamenty, zadnej ingerencji ludzi lub techniki. Jak w basni. Docieramy do jeziora. Widze ciemnoniebieska tafle wody, czesciowo pokryta para lub mgla. Siadamy wraz z opiekunami na kamieniach. I wtedy ja zaczynam wirowac. Moje cialo unosi sie w gore, zaczyna sie obracac wokol wlasnej osi. Czuje absolutna lekkosc, mam lekkie zawroty glowy. Michael zwraca nasza uwage na swiatelka, ktore pojawily sie na wodzie. Nie ma juz mgly, sa swiatelka. Skupiamy uwage na jednym z nich, przyciagamy je do nas, lokujemy na wysokosci oczu. Teraz ma pracowac srodkowe oko. Swiatelko zamienia sie w kule. Mamy swoja swiadomosc przeniesc do tej kuli. Jestem w niej i razem z nia wiruje powoli nad woda. Jest mi wspaniale lekko, czuje sie wolna i jak w kosmosie, bez przyciagania ziemskiego.... Seans powoli dobiega konca. Wracamy z opiekunami do lodzi, doplywamy do brzegu. Rozstanie, bardzo cieple pozegnanie. Dziekuje moim opiekunom za tak wspaniala lekcje. Wracam do rzeczywistosci...   

niedziela, 6 listopada 2011

Medytacje czakramow - Czesc 5


Czakra krtani – piate glowne centrum energetyczne

Czakra ta znajduje sie w szyi, w gardle. Jej kolorem jest blekit. Jej lotos ma 16 platkow. Elementem tej czakry jest dzwiek. Jej mantra to „Ham”.
Czakra ta odpowiada za umiejetnosc komunikacji, porozumienia i zrozumienia.
Osoba z dobrze funkcjonujaca czakra krtani posiada jasnosc umyslu, intelektualnego porzadku, komunikacji, ekspresji, zdolnosci rozeznania i przekazu wyzszych madrosci. Nacechowana jest humorem, inspiracja, subtelna kreatywnoscia, muzykalnoscia. Posiada wyzsze wibracje milosci duchowej, niz te, ktore osiagane sa w czakrze serca.
Zablokowanie tej czakry i zla jej funkcjonalnosc wywoluje problemy z komunikacja miedzyludzka, zle lub niedostateczne artykulowanie sie, nieumiejetnosc reprezentowania wlasnego zdania, paralizujacy strach przed publicznymi wystapieniami, brak dostepu do wewnetrznego glosu, zahamowania, niesmialosc a takze problemy z rozwiijaniem altruizmu. Choroby jamy ustnej, dziasel, zebow, zapalenie zuchwy, krtani, gardla, migdalkow, tarczycy. Bol kregoslupa, sztywnosc karku, szyi, ramion. Bole glowy, napiecie promieniujace od szyi. Nerwowosc, brak witalnej energii. Uzaleznienie od alkoholu, papierosow, slodyczy, zle odzywianie, narkomania.
Nadczynnosc tej czakry powoduje wysokie cisnienie i nadpobudliwosc.
Medytacja czakry krtani
Przygotuj medytacje uzywajac olejka eukaliptusowego lub zapachu szalwi. Na czakre krtani dobrze dzialaja wszystkie blekitne przedmioty i kamienie, takie jak akwamaryn, turkus i chalcedon. 
Usiadz na krzesle lub na podlodze z wyprostowanym kregoslupem, spokojnie oddychaj, pozwalajac na swobodny przeplyw energii w twoim ciele. Wycisz sie, pozwol swobodnie odplynac wszystkim myslom. Popros duchowego przewodnika o pomoc w pracy nad odblokowaniem czakry krtani. Zjednocz sie z nia przez kilka minut, nastepnie zacznij powtarzac w myslach mantre "Ham". Zobacz oczyma wyobrazni blekitna kule, znajdujaca sie w czakrze krtani. Obserwuj przez kilka minut jej kolor i ksztalt. Czakra moze byc zanieczyszczona, wtedy ujrzysz kule w ciemnych kolorach lub nie dojrzysz jej kulistego ksztaltu. Jezeli po jakims czasie ujrzysz ta kule i jej blekitny kolor - czakra zostala odblokowana. Poczuj wibrujace energie w okolicach szyi. Te coraz wyzsze wibracje zamieniaja sie w dzwiek powtarzanej mantry Ham, ktory rozchodzi sie po calym ciele. 
Wytrwaj w tym stanie kilka minut po czym zakoncz medytacje ponownym wyciszeniem sie, dziekujac swojemu duchowemu przewodnikowi za mozliwosc pracy z wlasnym centrum energetycznym, wysylajac jemu, swojemu cialu a takze calemu swiatu Swiatlo Milosci.
Uwaga. Dla osob, ktore do tej pory nie pracowaly z czakrami, zalecam rozpoczecie pracy z czakra podstawy - pierwszym glownym centrum energetycznym naszego ciala.


W dniu 11.11.11. uaktywni sie jedenasty krysztal atlantydzki - Platynowy Krysztal Komunikacji. Rowniez w tym dniu odbeda sie we wszystkich regionach swiata Medytacje na rzecz Pokoju, Zjednoczenia, Milosci, Medytacje na rzecz Tworzenia Obrazu Nowej Cywilizacji.
Aktywacja Krysztalu Komunikacji zbiega sie rowniez z aktywacja piatej czakry - odpowiedzialnej za nasza indywidualna umiejetnosc komunikacji. Wizualizujmy w tym okresie nasze zjednoczenie z energiami i wibracjami naszej Planety, trwajmy w procesie Wzniesienia..


czwartek, 3 listopada 2011

Podróże świadomości - Spotkanie uczuć



Tym razem Michael przygotowuje nas do seansu, wprowadzajac nowa holotropowa technike oddychania , ktora w nastepnych seansach juz za kazdym razem stosowalismy. Ta technika bardzo skutecznie dotlenia caly organizm, szczegolnie mozg. Podczas stosowania techniki oddychania Michael obserwowal nasze aury i w momencie, kiedy nasze kanaly byly otwarte i chlonne, rozpoczynal seans. Po wlaczeniu CD nastepowal okreslony rytual. Uswiadamiamy sobie, kim jestesmy i gdzie jestesmy. Powtarzam za Michaelem nastepujacy tekst: ja, Mira, chce wstapic w zakres zycia pozaziemskiego. Wiem, ze jestem czyms wiecej, niz tylko czlowiekiem. Prosze o wyslanie na to spotkanie tylko wyslannikow bedacych na moim poziomie duchowym lub wyzszym. Prosze o milosierne przyjecie mnie i otoczenie mnie sama dobrocia i miloscia.
Nastepnie powtarzamy rytual. Idziemy nasza znajoma lesna droga. Odkladamy nasze troski i sprawy powszednie na nasza biala chmure, odsylamy ja i jestesmy gotowi na spotkanie z naszymi opiekunami.
Moimi opiekunami sa tym razem kaplani egipscy. Ubrani sa w biale sukmany do kolan, maja czarne gladkie wlosy do ramion, na czole przepaski. Caly ubior ozdobiony jest duza iloscia zlota. Na morze czeka na nas bardzo bogato ozdobiony bialy statek zaglowy. Doplywamy do niego mala lodzia. Wszystko jest dla mnie za bardzo oficjalne. Nie czuje sie w tym przepychu calkiem swobodnie. Ale czuje ich dobroc i poswiecenie.  Wysiadamy na brzegu naszej wyspy i idziemy na piechote do swiatyni, w ktorej bede pobierala lekcje obcowania z uczuciami. Wszystko jest jednak troche inne, niz w poprzednich seansach. Czuje przepych, dominuja biale budynki z ozloconymi ornamentami, sama swiatynia jest bardzo przepieknie i przepysznie ozdobiona. Zajmuje miejsce w centrum swiatyni, przede mna marmurowa fontanna. Nawiazuje kontakt z uczuciami.  Nie wszystkie zapamietalam, oto niektore.
Czuje sie szczesliwa
Czuje sie nieszczesliwa
Czuje milosc
Dobroc
Madrosc
Zlo, tragedia
Dziecko (macierzynstwo)
Te uczucia objawiaja mi sie w tej swiatyni. Za kazdym razem zmienia sie sceneria, fontanna zamienia sie w przepiekny kolorowy ogrod (szczescie), kamienieje, zamienia sie w ruine (nieszczescie, tragedia, zlo), krzew dzikiej rozy, ktory rozrasta sie do tego stopnia, ze zaczyna mi byc ciasno, dusi m,nie, rozrasta sie tak dalece, ze panuje w tej swiatyni juz tylko czern (tak przezylam milosc), wkraczaja zwierzeta i przemaszerowuja przez swiatynie: slon, malpka, zyrafa, lew, tygrys i inne (dobroc, madrosc). Dziecko przytulam do siebie i nie chce wiecej wypuscic, wtulam sie w nie i placze.
Po zakonczeniu lekcji w swiatyni wracam z moimi opiekunami. Nie chce w sposob konwencjonalny, nie chce na statek. Proponuje wspolny skok do wody z ogromnej wysokosci – i robimy to. Skaczemy do wody, jestesmy w morzu, widze jasnosc powierzchni tafli wody, plyniemy w glebi oceanu, morza, tak docieramy do brzegu. Czuje sie wysmienicie, moi opiekunowie tez sa zadowoleni. Zegnamy sie jak przyjaciele.