piątek, 26 października 2012

Medytacja z mantrami czakr


Mantra jest transcendentalną wibracją dźwiękową, wybijającą nasz umysł ponad materialny wymiar. W transkrycie “man” oznacza “umysł”, a ”tra” – “wznosić”. Wsłuchując się w dźwięk i powtarzając go doświadczamy, jak nasze serce i umysł stopniowo się oczyszczają. Z każdą sesją wzrasta nasza samoświadomość, stajemy się przy tym spokojniejsi, bardziej radośni i lepiej radzimy sobie z trudami dnia codziennego.



Tradycyjnymi i podstawowymi mantrami są głoski alfabetu sanskryckiego. Każda sylaba odpowiada konkretnemu punktowi energetycznemu w ciele człowieka, czyli czakrze.
Według filozofii jogi, w ciele jest 7 czakr, których zablokowanie nie pozwala swobodnie przepływać energii życiowej.
Dla samego wprowadzenia się w stan relaksacji najlepsza będzie ta najbardziej znana, czyli stare, dobre „Om”. Jednak jeśli doskwiera Ci jakieś miejsce w ciele, spróbuj skorzystać z mantry rezonującej jak najbliżej tego punktu.
Na przykład jeśli czujesz się spięty i rozdrażniony, powtarzaj mantrę „Ram”, jako że stres bardzo często zbiera się okolicach żołądka. Techniki te jeszcze nikomu nie zaszkodziły, a wielu rzeczywiście pomogły.

Więc która mantra odpowiada której czakrze?

  • Czakra Podstawy – „Lam”
  • Czakra Sakralna – „Vam”
  • Czakra Splotu słonecznego – „Ram”
  • Czakra Serca – „Yam”
  • Czakra Gardła – „Ham”
  • Czakra Trzeciego Oka oraz Korony – „Om”
Mantrę można intonować na kilka różnych sposobów, zarówno indywidualnie jak i w grupie osób, najlepiej dwa razy dziennie, podczas co najmniej 15minutowych sesji. Najkorzystniejszymi porami dnia jest czas zaraz po porannej kąpieli oraz wczesny wieczór, przed zapadnięciem zmroku.
Możesz przyjąć pozycję siedzącą lub chodzić, nie zapomnij jednak o prostych plecach. Na początek weź kilka głębokich, odprężających oddechów. Teraz możesz rozpocząć mantrowanie- intonuj wybrane słowo na głos podczas wydechu oraz powtarzaj je po cichu w myślach podczas wdechu. Długość oddechu zależy od indywidualnych predyspozycji, a ponieważ nie wszyscy jesteśmy zawodowymi pływakami czy chórzystami, postaraj się uniknąć hiperwentylacji i trzymaj się granic swojego poczucia komfortu. Na sam koniec sesji ponownie weź kilka „cichych” oddechów, spleć ręce nad głową rozciągając mięśnie ramion, szyji i pleców. Uśmiechnij się i otwórz oczy (aczkolwiek jeśli była to medytacja chodzona, życzliwe doradzami mieć je otwarte przez cały czas).
Medytując regularnie sam poczujesz, że sesja staje się przyjemnością samą w sobie, nie mówiąc o wszystkich jej widocznych efektach. Pamiętaj, aby nie zrażać się początkowymi niepowodzeniami. Praktyka czyni jogina.
 



wtorek, 23 października 2012

Złota Wizualizacja oczyszczająca – oddychanie czakramami.


Kochani, podaję kolejną wersję medytacji z czakrami, mającą na celu ich oczyszczenie i harmonizację, a przez to uzyskanie doskonałej sprawności naszego trójdzielnego fizyczno-mentalno-eterycznego organizmu.

Usiądź na krześle lub w siadzie medytacyjnym. Poczuj ziemię i ukorzeń się. Oddychaj głęboko rozluźniając przeponę. Weź głęboki wdech i wydech. Na wydechu rozluźnij całe ciało. Oddychaj tak długo aż poczujesz całkowite rozluźnienie.
Teraz wyobraź sobie czyste przejrzyste Biało-Złote Światło spływające z góry na czubek twojej głowy.

Światło wnika wgłąb twojego ciała i przesuwając się powoli w dół obejmuje wszystkie zakamarki i przestrzenie w twoim ciele oświetlając je, odżywiając i uzdrawiając.

Światło spływa powoli w dół i wychodzi przez czakrę korzenia (krocze) wgłąb ziemi zabierając wszystkie zanieczyszczenia, choroby i osady emocjonalne.

Teraz będziesz powoli oddychać wciągając powietrze w wyobraźni poszczególnymi czakramami.

1. Zaczynamy od czakry korony na czubku głowy. Wciągając powietrze wyobrażasz sobie, że do twojego ciała wnika światło przez tą czakrę oczyszczając ją, uaktywniając, doprowadzając ją do harmonii i równowagi, a wydychasz powietrze czakrą korzenia wprost do ziemi. Powtórz trzy razy.

2. Następnie wyobrażasz sobie, że wciągasz wraz z powietrzem światło poprzez czakrę trzeciego oka umieszczoną pomiędzy brwiami. Wydychasz powietrze czakrą korzenia wprost do ziemi. Czakra pozostaje zrównoważona. Powtórz 3 razy. Oddychaj spokojnie, aby nie doprowadzić do hieperwentylacji.

3. Kolejno wdychasz z powietrzem światło przez czakrą gardła a wydychasz czakrą korzenia. 3 razy

4. Oddychamy czystym światłem czakrą serca wydychamy czakrą korzenia. 3 razy.

5. Przechodzimy do czakry splotu słonecznego. Powtarzamy 3 razy.

6. Teraz wdech robimy czakrą seksu (dwa palce poniżej pępka), wydech czakrą korzenia 3 razy.

7. I na koniec wdech zróbmy czakrą korzenia (okolice kości ogonowej) a wydech czakrą korony. Następnie odwrotnie wdech czakrą korony wydech czakrą korzenia. Za trzecim razem wyobraź sobie, że robisz świetlisty wdech jednocześnie czakrą korony i korzenia i następnie wydychasz światło oboma czakrami.

Teraz twoje ciało jest oczyszczone, czakry zharmonizowane i jesteś zupełnie pusty jak flet z siedmioma dziurkami, przez który Najwyższa Świadomość może wydać najczystszy i najpiękniejszy dźwięk. Pozostań przez chwilę z tą wizją…

Pozwól, aby ten stan poddania i absolutnej otwartości i akceptacji, na to co boskie, towarzyszył Ci przez cały dzień.

Zródło: Krysia Maciąg, Facebook

czwartek, 18 października 2012

Drzewo Życia Anilalah


Kochani, przedstawiam piękny obraz Anilalah oraz jej niezwykle barwny opis naszej radosnej medytacji Buddy-Czakamrati. :) 

"Z ciekawością spróbowałam medytacji... Kiedy wspomniałaś o drzewie zaraz napłynął mi obraz mojego Drzewa Życia, który namalowałam... najpierw drzewo było kolorowe i nieokreślone a potem przybyła z niepamięci Lipa a z lipami mi najlepiej się podróżuje jak się okazuje :)... siedzę i jest tak spokojnie a na twarzy kwitnie uśmiech :)... jak doczytałam o motylkach myślę -o rany kochany ;) ależ to jak z mojego obrazu :)... ale teraz wszystko jest żywe, prawdziwe i połączone... no na obrazie nie ma wilków kochanych i innych leśnych stworzeń :)... jakoś i kot się pojawił w tej medytacji i miał takie niezwykłe jasne oczy :)... i magiczne istotki też przybyły jak żywe niektóre z mojego obrazu :D... urządziły sobie huczną potańcówkę na moim brzuchu... w kręgu głównie i nie tylko hulali jak ta lala... przysięgłabym, że chrupanie krakersów też słyszałam ;)... słyszałam rytm który im przygrywał w tej imprezie, najmocniej dawał czadu bęben: naturalny i"pierwotny" w swej wymowie... no to z wody hyc delfinki jak z obrazu mojego i nawet słyszałam dźwięk plaskaśnych całusków :)... bieganie po ciepłym piasku było odjazdowe z całą ferajną :)... uśmiech to jak przylepiony do twarzy był i nie schodził prawie wcale :)... prawie bo napłynęły smutki, chciały się wkręcić na imprę :)... kochani jak oddacie się radości we władanie to proszę bardzo :)... było tak odjazdowo że spontanicznie pojawiły się spodki na których unosiliśmy się nad piaskiem i wodą... te spodki to trochę jak liście wielkich lilii wodnych wyglądały ;)... a tu czytam że skrzydła mi rosną - o jeju ale fajnie :)... jak się rozwinęły to hula :) do góry pionowo i siu :) w dół wprost w kropelki wody... cudownie było zrosić się wodą ale że mi było mało to hlup :)w głębię wody i jak strzała wystartowałam wprost do nieba :D :)... odlotowo się latało ;)... śmiałam się i diamencików pozbierałam troszkę :)... następnym razem będę się więcej śmiała :)tak z głębi brzuszka, tak właśnie tego było za mało; następnym razem przekąszę krakersy :) przed medytacją dla kurażu:) i na pewno będzie jak chcę :)D) :)... Pozdrawiam"
Bardzo polecam bloga Anilalah,  http://anilalah.wordpress.com

środa, 10 października 2012

I jest Radość - Medytacja Buddy-Czakamrati


Medytacja ta nie ma w istocie buddyjskiego źródła ani nie jest opisem rytuałów Buddy. Jest medytacją radości a nazwa jej pochodzi od jego wiecznie uśmiechniętego wizerunku. Radość jest po Miłości najważniejszą energią naszego jestestwa. Jest emocją wywołującą uczucie szczęścia, zabawy, rozbawienia i zadowolenia. Czasem nawet płaczemy z radości. A radość, emocjonalnie w nas zakorzeniona, daje nam poczucie wolności, bezpieczeństwa, lekkości życia i ponadczasowości, chociaż zawsze w tu i teraz. Dlaczego Budda-Czakamrati? Sami wiecie :)))) A jeśli jeszcze nie poznaliście tej cudownej Perły z Krainy Szczęśliwości, odwiedźcie koniecznie bloga Krystal (1). Cudownie, że jesteś, Czakamrati. Kochamy Cię!!!!


Medytacja

Usiądź pod drzewem lub wyobraź sobie, że tam jesteś. Wycisz się spokojnie oddychając i pozwalając myślom na swobodny przepływ. Niech płyną... Nie zwracaj na nie uwagi. Jeżeli płyną za długo, zaproś chmurkę do siebie, zapakuj na nią wszystko to, co zaprząta Twoją głowę i odeślij w siną dal (2). Wobraź sobie teraz, że jesteś Buddą. Poczuj się nim. Poczuj, jak nagle zaczynają do ciebie nadlatywać motylki, ptaszki, podchodzić przeróżne zwierzątka. Do brzegu morza, nad którym siedzisz pod drzewkiem, podpływają delfinki, ażeby dać ci buziaka. Czujesz cudowne łaskotanie wiatru, ogarnia cię ogromna radość istnienia. Nawet elfy, wróżki, gnomy i skrzaciki radują się, skacząc i figlując na twoim wielkim buddyjskim brzuchu, zjeżdżając po twoim nosie i chichocząc do uszka. Co za radość! Hej! Unosi Cię wielka fala cudownej energii szczęścia, że możesz w takiej bliskości obcować z bajecznym zaczarowanym światem. Rozpiera cię tak wielka radość, że zaczynasz się śmiać. Wstajesz i rozpoczynasz taniec radości, do którego przyłączają się wszyscy twoi towarzysze. Biegacie po plaży w podskokach, urządzacie zawody, kto skoczy wyżej? Ty? Nagle podnosisz się wysoko nad ziemię, czujesz, jak wyrastają ci skrzydła, jesteś wśród rozszczebiotanego ptactwa, latacie nad plażą. Śmiejesz się, kapią ci łzy szczęścia, po czym spadając zamieniają się w cudowne diamenciki. Kiedy powrócisz na ziemię, pozbieraj te diamenciki i schowaj w swoim serduszku. Tak zawitała w twoim sercu RADOSC. Trwaj w tej cudownej aurze jak najdłużej, po czym podziękuj swojej Duszy – Podświadomości za tak piękne doznania, zakończ medytację i powróć z uśmiechem Buddy do Tu i Teraz.  



"Szczęście nie jest prze­cież sta­nem wie­cznym. Zresztą też i nie ok­re­sowym. Szczęście to po pros­tu ta­ki skur­cz ser­ca, które­go doz­na­je się cza­sami, kiedy człowieka prze­pełnia ta­ka ra­dość, że wprost trud­no ją znieść. Zni­ka równie szyb­ko jak się po­jawia. I nie ma go, dopóki nie na­dej­dzie zno­wu, by spra­wić, że człowiek uz­na życie za naj­wspa­nial­szy dar". (Margit Sandemo)