poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Wyprawa do wlasnego wnetrza (1)


Kochani. Zapraszam na cykl medytacji poswieconych nam samym. Naszemu wnetrzu, widzianemu jako mikrokosmos w ujeciu calosciowym, zawierajacym elementy naszego ciala fizycznego, duchowego i mentalnego.

Czesc 1: Kocham moje cialo

Dzisiejsza medytacja ma po czesci charakter treningu autogennego polaczonego z wizualizacja, a jej celem jest osiagniecie stanu calkowitej harmonii w naszym wnetrzu. Najlepiej jest ja wykonac w pozycji lezacej, w ktorej wszystkie czesci ciala beda odprezone, sluchajac przy tym muzyki relaksacyjnej lub medytacyjnej.
Po odpowiednim mentalnym przygotowaniu sie, wyciszeniu i uspokojeniu mysli, przechodzimy oczyma wyobrazni do poszczegolnych partii ciala, poczawszy od stop, poprzez narzady wewnetrzne i skonczywszy na glowie. Glaszczemy czule kazdy organ, ktoremu w danym momencie poswiecamy uwage, czujac jego cieplo i przekazujac mu wyrazy bezgranicznej milosci. Dokonujemy jednoczesnie procesu witalizacji tej czesci ciala, w ktorej odczulismy slabsze energie.

Doznajemy ogromnej radosci z faktu uzdrowienia naszego ciala. Kochamy bezgranicznie nasze cialo, kochamy siebie. W tym nastroju trwamy jeszcze przez kilka chwil, po czym zakanczamy medytacje.

niedziela, 21 sierpnia 2011

Medytacja z Anielskim Przewodnikiem



Kochani, zapraszam Was w podroz z naszym Aniolem w kraine przyszlosci....
Prosimy naszego Anielskiego Przewodnika (Aniola Stroza) o wspolna medytacje. Podczas chwili oczekiwania na jego przybycie, wykonujemy kilka spokojnch oddechow i wyciszamy sie. Wiemy, ze nasz Aniol jest zawsze w naszej bliskosci. Teraz czujemy jego obecnosc i blogie cieplo, jakie nas w tym momencie ogarnia. Pragniemy wzniesc sie ze swoim Aniolem w przestworza i w myslach prosimy go o to. Nasz Aniol tylko czekal na ta okazje! Pochyla sie przed nami, oferujac nam bezpieczne ulokowanie sie na jego plecach pomiedzy skrzydlami. Wykonujemy ta czynnosc, po czym wzbijamy sie wspolnie w powietrze. Teraz widzimy swoja okolice z lotu ptaka, a potem obrazy zmieniaja sie tak, jak nam podpowie nasza fantazja. Bedziemy leciec ze swoim Aniolem wszedzie tam, gdzie zapragniemy byc. Delektujmy sie tymi chwilami wzniesienia...
W pewnym momencie slyszymy anielskie spiewy choralne i pragniemy dolaczyc do grona innych Aniolow. Nasz Aniol przenosi nas w mgnieniu oka do nich i w tym nastroju pozostajemy kilka minut....
Nastepnie prosimy Aniolow o wspolne przeslanie Ziemi i jej mieszkancom Energii Milosci. Czujemy, jak potezna fala Milosci splywa na Ziemie. I wtedy pojawia sie wizja Nowego Swiata, Nowej Ery zycia na Ziemi, gdzie wszyscy ludzie sa szczesliwi. Wytrwajmy w tym swiecie kolejne kilka minut a nastepnie, wtuleni w swojego Aniola prosimy go o powrot na Ziemie. Wytrwajmy jeszcze chwilke w tym blogim stanie przytulenia do Naszego duchowego opiekuna a nastepnie powrocmy myslami do Tu i Teraz, do aktualnej rzeczywistosci. Dziekujemy naszemu Aniolowi za tak piekna medytacje, oddychamy spokojnie jeszcze jakis czas z zamknietymi oczami, a nastepnie otwieramy je, witajac swoje otoczenie z miloscia, usmiechamy sie do swoich doznan i tej pieknej wizji przyszlosci, jaka nas czeka. Zakanczamy medytacje i wracamy do codziennych czynnosci.
Moze ta podroz powtorzy sie jeszcze raz podczas marzen sennych? Kto wie? J

niedziela, 14 sierpnia 2011

Medytacja światła


Medytacja światła polega na wizualizacji złotego płomyka świecy, w pozycji medytacyjnej, i oczami wyobraźni stopniowo "napełniania" nim całego swojego ciała oraz całego wszechświata. Celem tej techniki medytacji jest uzyskanie wizji całego wszechświata przepełnionego złotym światłem, symbolizującym pokój, miłość, jedność i harmonię.


Rozpoczynając medytację światła zwracamy się najpierw do naszej Nadswiadomosci, a takze do naszego duchowego opiekuna, aby przyjął i prowadził naszą medytację. Należy siedzieć wygodnie, z wyprostowanym kręgosłupem, patrząc przez przymknięte oczy na płomień świecy, symbolizujący boskie ciepło i blask. Trwamy w tym stanie, aż oddech stanie się spokojny i powolny. Następnie, zamykając oczy, wizualizujemy płomień świecy, aż jego wyraźny obraz utrwali się w naszym umyśle, po czym przemieszczamy go po wszystkich częściach ciała. Każda nieczystość dotknięta płomieniem znika, ponieważ nie jest w stanie znieść czystego światła. Teraz przenosimy światło poza ciało, na członków rodziny, następnie przyjaciół, znajomych, mieszkancow Ziemi, a w końcu pozwalamy łasce światła błogosławić cały wszechświat. Ostatecznie sprowadzamy światło z powrotem do ciała i umieszczamy je w sercu. Siedzimy cicho jeszcze przez chwilę, po czym konczymy medytacje - kazdy na swoj okreslony sposob - i powracamy do codziennych obowiązków.

Zdjecie swiecy: internet, http://www.gbpicsonline.com/img-13692.html

niedziela, 7 sierpnia 2011

Medytacja na rzecz uzdrawiania Swiata.


Kochani. Każdy z nas może być szczęśliwym człowiekiem – jeśli tylko zechcemy. Poprzez umiejętność wejścia do własnego wnętrza i odnalezienie swojego szczęścia, choc jest to najtrudniejszą sztuką. Droga do szczęścia wiedzie w jednym, jedynym kierunku. Zawsze prowadzi do własnego serca. To jest jej cel. A zaczyna się we własnym umyśle, przepełnionym tysiącem kłębiących się myśli. One są przeszkodami nie do pokonania w drodze do szczęścia. Im więcej ich się w głowie kłębi, tym mniejsze szanse na dotarcie do własnej głębi, do ciszy i spokoju, które tkwią w naszym wnętrzu i strzegą dostępu do serca.

Jak zatem pokonać te „zaśmiecone” umysły?

Jest wiele drog i metod. Jedna z nich to świadomy autotrening. Polega on na świadomym skupianiu uwagi na określonych elementach, np. własnym oddechu, odliczaniu lub trening Jacobsona, polegający na koncentracji umysłu na napinaniu i rozluźnianiu poszczególnych partii mięśni ciała, ażeby je doprowadzić do stanu całkowitego relaksu i bezwładności. Te ćwiczenia pomagają odrzucać nieustannie świdrujące umysł myśli – i zakosztować ciszy.

Ta cisza, jeżeli uda nam się ją uzyskać, pozwoli nam otworzyć drogę do serca. I jeśli tam raz trafimy – ono nas już nie opuści. Raz otworzone serce będzie nam stale towarzyszyć i maleńkimi kroczkami łagodzić nasz wewnętrzny niepokój, filtrować nasze myśli, odrzucać negatywne nastroje, a z czasem je po prostu łagodzić. Uzyskamy uczucie podobne do głaskania. To tak, jakby w naszym wnętrzu znalazł się ktoś bardzo kochany, bardzo nam bliski. I to będzie ona, nasza dusza, przebudzona naszym wejściem do jej domu.

Od małego ziarenka, które zasiejemy w nas, poprzez kontakt z Nadswiadomoscia, aż do plonu w postaci afirmacji życia i altruizmu – to zadanie, które mogą wykonać wszyscy, w pojedynkę, pracując ze sobą i dla siebie.

Jednak jezeli bedziemy wspolnie medytowac, to zbiorowy owoc tej pracy podniesie poziom naszej wibracji, przyspieszajac nasza duchowa transformacje.

Medytacja z serduszkiem:

Oczyma wyobraźni bierzesz swoje serce w ręce i przybliżasz do swojego trzeciego oka. Twoje trzecie oko otwiera się i wtedy serce zaczyna rosnąć. Staje się tak duże, jak ty sam, tak że mógłbyś do niego wejść. Ale serce rośnie dalej, jest już tak duże jak twój pokój, dom, miasto, jak kula ziemska. I ona się w twoim sercu zawarła. Widzisz ją, teraz staje się też malutka, bo serce rośnie dalej i teraz jest w nim cały układ słoneczny, cała galaktyka. To serce, które tak urosło, zaczyna wypuszczać z siebie miliony maleńkich serduszek, które wysyłane są do całego wszechświata, a potem zamieniają się w gwiazdki. Oglądasz te gwiazdki na niebie, a wtedy serce zaczyna maleć, zmniejsza się, jest już takie, jak kula ziemska – widzisz przy niej tysiące małych serduszek. Twoje serce staje się coraz mniejsze i teraz trzymasz je znowu w dłoniach przy trzecim oku, które się z powrotem powoli zamyka. Przytulasz swoje serce przez chwilę, po czym wkładasz je na swoje miejsce w twoim ciele. Dziękujesz mu za tak piękną wyprawę w galaktykę. Powoli kończysz tą medytację.