czwartek, 22 grudnia 2011

Medytacja Ciszy





Cisza

Co znajdziesz w ciszy
co wtedy usłyszysz
na pewno Stwórcę Nieskończonego
jesteś w rozgłośni tego Jedynego
to portal do nieskończoności
gdzie dowiesz sie o sobie wielu wiadomości
gdy znudzi ci się zgiełk tego świata
i chcesz sie dowiedzieć o co dalej lata
co leży poza jego granicami
gdy to odkryjesz nikt cię już tutaj nie omami
to modlitwa medytacja
w zgiełku tego życia stacja
z huczącego wodospadu do ogarniającej ciszy przejście
do zaczarowanej groty bezczasu wejście
gdy jesteś w absolutnej ciszy
twoja jaźń wszystko usłyszy
będąc w odmiennym stanie świadomości
jesteś nieskończonością przenikasz do nieskończoności.

(Teresa Chacia)


Kochani. W okresach wszelkiego typu przeciażeń, związanych z nadmierną aktywnoscią, proponuje wam medytację ciszy, ktora polega na całkowitym wyłączeniu wszystkich zmysłów i totalne poddanie sie chwili. Medytację tą wykonujemy z zamknietymi oczyma, wczuwając się wyłącznie w rytmiczny oddech. po jakimś czasie pojawi sie uczucie "zapadnięcia" w głąb siebie. Starajcie się wytrwac w tym stanie jak najdłużej. Jest to klasyczna medytacja mnichow Zen i wszystkich wtajemniczonych mistrzów medytacji. 


"Cisza jesz najwyższym stopniem medytacyjnego wtajemniczenia" Paramahansa Yohananda







W okresie poświątecznym zapraszam na medytację relaksacyjną z zaproponowaną przeze mnie muzyką. Zyczę wam przyjemnego wyciszenia.  





Zyczę wam kochani radosnych Swiat wśród najbliższych oraz  miłego relaksu. 






3 komentarze:

  1. Dzisiaj mam wyjątkowe szczęscie - spotykam dwie cudowne osoby - Ciebie Mirusiu i naszą wspaniałą Terenię.
    Na dodatek dział komentarzy wreszcie dobrze działa.
    Medytacja ciszy.... kocham taką ciszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tobie też Mirusiu
    i Tereni życzę zdrowych i szczęsliwych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  3. Podczas wczorajszej medytacji ciszy, moja Wyższa Jaźń opowiedziała mi wzruszającą historyjke o kropelce wody.

    Opowieść o kropelce wody.

    Pewna mała kropelka wody zawsze marzyła o tym, żeby kiedyś w życiu połączyć się z oceanem i stać się z nim jednością. Cóż, mieszkała jednak oddalona o wiele kilometrów od oceanu. Zdawała sobie z tego sprawę, mimo to nigdy nie przestała o tym marzyć i zastanawiać się, jak to mimo wszystko zrobić. Zaplanowała sobie pewien scenariusz.
    Otóż, kiedy spadnie ulewny deszcz, pomyślała, dołączę do zbierających się deszczowych kropli i utworzymy strumyczek. Ten strumyczek dopłynie do małej rzeczki, która z kolei dopłynie do dużej rzeki wpadającej do oceanu...
    Genialna idea, ucieszyła się kropelka.
    Tylko.... a co będzie, jeżeli nie uda nam się utworzyć strumyczka i zanim dopłyniemy do jakiejś rzeczki, słonko mnie wysuszy i zginę?
    Kropelka przestraszyła się tej idei.
    Nie, już wolę siedzieć tutaj w cieniu i ukryciu, niż dostać się w szpony promieni słońca, które mnie bezlitośnie wysuszą!
    Mijały dni, miesiące, a kropelka była cały czas nieszczęśliwa, bo nie widziała już żadnej możliwości spełnienia się jej marzeń.
    Pewnej nocy zerwała się potężna burza i przyszła ogromna ulewa.
    To jest ta szansa, pomyślała kropelka i desperacko rzuciła się w strugę deszczu. Złączona z innymi, wartko płynęła w nieznanym kierunku. Wiedziała, że jest tylko jeden możliwy kierunek, a jest nim ukochany ocean.
    Nadszedł poranek, słońce wyszło zza horyzontu i zaczęło intensywnie ogrzewać planetę. Temperatura wody w strumyczku podnosiła się, mijały godziny, ale żadna rzeczka się w okolicy nie pojawiała. Sąsiednie kropelki zaczęły się już między sobą żegnać, ale nie było w tym akcie najmniejszego strachu ani żalu.
    Siostrzyczki, czy wy się nie boicie śmierci? Spytała kropelka. A one uśmiechnęły się do niej serdecznie, mówiąc: Korpelko, śmierć nie istnieje, my istniejemy wiecznie. Zaraz tego również doświadczysz.
    I zdążywszy wypowiedzieć te słowa, zniknęły. Kropelka wiedziała, że teraz przyszła kolej na nią. Czuła, jak jej wodniste ciało zaczyna znikać. Stało to się tak szybko, że nawet nie zdążyła powiedzieć good bye życie...

    Mijały chwile, a kropelka ciągle jeszcze czuła się obecna. Gdzie jestem? Co to za dziwne uczucie? Jestem i nie ma mnie zarazem? Czy ktoś mi może to wytłumaczyc?
    I wtedy promień słońca, muskający ją delikatnie, odpowiedział:
    Kropelko, ty żyjesz, ciagle istniejesz. Jesteś teraz w innej postaci. Jesteś gazem, parą wodną, chmurą w powietrzu, razem z milionem twoich innych sióstr. Wkrótce wrócisz do swojej dawnej formy i staniesz się najszczęśliwszą kropelką na świecie.
    Kiedy promyk skończył mówić, chmura znajdowała się już nad oceanem. I zaczęła sie skraplać..... Także nasza kropelka miała to szczęście i zamieniła się w wodę. Spadając do oceanu nie wierzyła własnym oczom. Widząc z góry ta ogromna taflę wody, całą swoją świadomością poddała się tej przecudnej chwili wpadania do oceanu.....

    Stała sie nim. Zjednoczona, najszczęśliwsza, silna i ogromna, choć tak maleńka......

    OdpowiedzUsuń