poniedziałek, 17 lipca 2017

Atlantyda - podróże świadomości w HoloSync® 3D



W jaskini czekały na mnie już dwie piękne, wysokie kapłanki, ubrane w białe, długie sunkie. Już podczas powitania przyjęły mnie rytualnie, wiec się również czułam jak kapłanka. Z wielką wdziecznością przyjęłam nad jeziorem świato kuli i przeniosłam do niej swoją świadomość. Przede mną ukazała się świątynia. Jaskinia zmieniła się nagle w ogromny, wydrążony korpus, na zewnątrz można było dostrzec zielone łąki i góry. Ściany wewnętrzne rozsunęły się i wtedy całą jaskinię, całą tą wklęslą skorupę zalała woda. W trójkę zaczęłysmy nurkować w głębiny wody. Chciałysmy zbadać, co sie w tej głębi znajduje. Intuicyjnie czułam, że dotrzemy do zaginionej Atlantydy. Dotarłyśmy do dna, gdzie ujrzałyśmy wielki mur i zamknięte duże wrota. Nie można było wejść do środka. Chciałam zapukać, ale wtedy pojawiły się przed moimi oczami twarze modlących się kobiet. Pojedyńczo, po kolei. W jakimś momencie rozpoznałam Maryję, potem Magdalenę, potem widziałam znowu inne, nieznane mi twarze. Jakiś głos powiedział, że muszę poprosić o wpuszczenie nas do środka. Zrobiłam to i zaraz potem wrota się otworzyły i tam weszłysmy. W tym samym momencie głos Michaela wzywał nas jednak do startu w kosmos. Ustawiłyśmy się więc w snopie białego światła i zostałyśmy wciągnięte na statek kosmiczny. Rozpoczęła sie podróż, w której przez cały czas widziałam różne białe części jakiejś nieznanej całości, której nie mogłam rozszyfrować. Częściowo były to części jakiejś technicznej konstrukcji, czasami organiczne części ciała, na przykład oczy. Pokazywały się i znikały. To było dziwne. Miałam wprawdzie wrażenie, że kiedyś poznam odpowiedź na pytanie, co to wszystko oznacza, dlatego byłam spokojna. Ale... Jaki to ma zwiazek z Atlantydą? Czy chodzi tu o fragmenty podświadomości? Podobne sceny pojawiały sie podczas podróży powrotnej. W jakims momencie trzymałam w reku talerz z zupą pomidorową. I Zrozumiałam, że na razie te informacje nie są dla mnie jeszcze dostępne, dlatego przyszedł czas na żarty. Spytałam się moich opiekunek, co mam z tą zupa zrobić? Odpowiedziały, że mam ją rozlać, to się przynajmniej pojawią w tej podróży kolory. Bo poza tym wszystko było czarno-białym hologramem. Zrobiłam to i to mnie bardzo rozbawiło. W tym samym czasie pojawiła sie cała grupa Holonautów, powracających statkiem kosmicznym ze swoich podróży. Siedzieliśmy przy jednym stole, było wesoło, rozmawialiśmy i każdy coś tam zajadał. Podróż do rzeczywistości zakończyłam w łodzi podwodnej, która przywiozła mnie na „realny brzeg”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz