Mój opiekun stwarzał wrażenie bardzo zmęczonego, bez motywacji i sił witalnych.
Ma dla mmnie klucz, który mi przekazuje. Podejrzewam, że nie będzie miał sił na
podróż, dlatego mentalnie pakuję go w małą buteleczkę, co on spokojnie fizycznie
wykonuje. Zmniejsza się do takiej wielkości, że się mieści w tej butelce. Po
połączeniu świadomości z kulą, rozgladałam się po jaskini i szukałam miejsca,
gdzie ten klucz mógłby pasować. Ale nie znalazłam. W jaskini panuje bardzo
ciężka energia, jakby miał wkrótce nastąpić koniec świata. Dlatego mój opiekun
nie mógł jej znosić. Startujemy w kosmos. Ja jako kula, mój opiekun w
buteleczce, którą trzymam wraz z kluczem. Podróż na statku kosmicznym trwała
bardzo długo. Przelecieliśmy wiele sfer i galaktyk, aż w pewnym momencie
pojawił się słoneczny tempel, dom słońca. Opuściliśmy statek małym pojazdem i
dotarliśmy do świątyni. Stał tam szescienny kamień ze złota, a w nim odkryłam
miejsce, gdzie pasował nasz klucz.
Wkładając tam klucz, nastapiło otwarcie się portalu, do którego weszliśmy.
Szliśmy tunelem, który po jakimś czasie się otworzył i zamienił w drogę jak aleja
ze złotymi greckimi kolumnami. Na końcu tej drogi ukazał się nam piękny krajobraz.
Podobny do tego na Ziemi. Turkusowa woda, zielone okwiecone ląki, góry, drzewa.
Wszystko w bardzo delikatnych kolorach. Mój opiekun od razu odzyskał energie i
radość. Cieszył się jak dziecko. Oboje poczuliśmy się tam szczęśliwi i tacy
bezpieczni... Słońce oznajmiło nam, że jest to hologram Nowej Ziemi, która już
na nas czeka. W drodze powrotnej zabraliśmy ze sobą czwórkę dzieci. Trzy śliczne
dziewczynki i jednego chłopca. Były to dzieci Nowej Ziemi, prezent od Słońca.
Dzieci były spokojne, bardzo grzeczne, mądre i uważne. Nie tak rozbawione jak
nasze, mocno uzależnione od współczesnej techniki, stojące nieustannie w
centrum naszej uwagi, którym trzeba starannie
„wypełniać czas”. Te Nowe dzieci były prawdziwą, piękną przyszłością dla
naszej planety – takie uczucie towarzyszyło mi pod koniec naszej wspólnej
podróży.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz