Tym
razem Michael przygotowuje nas do seansu, wprowadzajac nowa holotropowa
technike oddychania , ktora w nastepnych seansach juz za kazdym razem
stosowalismy. Ta technika bardzo skutecznie dotlenia caly organizm, szczegolnie
mozg. Podczas stosowania techniki oddychania Michael obserwowal nasze aury i w
momencie, kiedy nasze kanaly byly otwarte i chlonne, rozpoczynal seans. Po
wlaczeniu CD nastepowal okreslony rytual. Uswiadamiamy sobie, kim jestesmy i
gdzie jestesmy. Powtarzam za Michaelem nastepujacy tekst: ja, Mira, chce
wstapic w zakres zycia pozaziemskiego. Wiem, ze jestem czyms wiecej, niz tylko
czlowiekiem. Prosze o wyslanie na to spotkanie tylko wyslannikow bedacych na
moim poziomie duchowym lub wyzszym. Prosze o milosierne przyjecie mnie i
otoczenie mnie sama dobrocia i miloscia.
Nastepnie powtarzamy rytual.
Idziemy nasza znajoma lesna droga. Odkladamy nasze troski i sprawy powszednie
na nasza biala chmure, odsylamy ja i jestesmy gotowi na spotkanie z naszymi
opiekunami.
Moimi opiekunami sa tym razem
kaplani egipscy. Ubrani sa w biale sukmany do kolan, maja czarne gladkie wlosy
do ramion, na czole przepaski. Caly ubior ozdobiony jest duza iloscia zlota. Na
morze czeka na nas bardzo bogato ozdobiony bialy statek zaglowy. Doplywamy do niego
mala lodzia. Wszystko jest dla mnie za bardzo oficjalne. Nie czuje sie w tym
przepychu calkiem swobodnie. Ale czuje ich dobroc i poswiecenie.
Wysiadamy na brzegu naszej wyspy i idziemy na piechote do swiatyni, w ktorej
bede pobierala lekcje obcowania z uczuciami. Wszystko jest jednak troche inne,
niz w poprzednich seansach. Czuje przepych, dominuja biale budynki z ozloconymi
ornamentami, sama swiatynia jest bardzo przepieknie i przepysznie ozdobiona.
Zajmuje miejsce w centrum swiatyni, przede mna marmurowa fontanna. Nawiazuje
kontakt z uczuciami. Nie wszystkie zapamietalam, oto niektore.
Czuje sie szczesliwa
Czuje sie nieszczesliwa
Czuje milosc
Dobroc
Madrosc
Zlo, tragedia
Dziecko (macierzynstwo)
Te uczucia objawiaja mi sie w
tej swiatyni. Za kazdym razem zmienia sie sceneria, fontanna zamienia sie w
przepiekny kolorowy ogrod (szczescie), kamienieje, zamienia sie w ruine
(nieszczescie, tragedia, zlo), krzew dzikiej rozy, ktory rozrasta sie do tego
stopnia, ze zaczyna mi byc ciasno, dusi m,nie, rozrasta sie tak dalece, ze
panuje w tej swiatyni juz tylko czern (tak przezylam milosc), wkraczaja
zwierzeta i przemaszerowuja przez swiatynie: slon, malpka, zyrafa, lew, tygrys
i inne (dobroc, madrosc). Dziecko przytulam do siebie i nie chce wiecej
wypuscic, wtulam sie w nie i placze.
Po
zakonczeniu lekcji w swiatyni wracam z moimi opiekunami. Nie chce w sposob
konwencjonalny, nie chce na statek. Proponuje wspolny skok do wody z ogromnej
wysokosci – i robimy to. Skaczemy do wody, jestesmy w morzu, widze jasnosc powierzchni
tafli wody, plyniemy w glebi oceanu, morza, tak docieramy do brzegu. Czuje sie
wysmienicie, moi opiekunowie tez sa zadowoleni. Zegnamy sie jak
przyjaciele.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz